Wywiad z Anitą Polakowską – Dziewczyna z Czekanem która chce zdobyć Koronę Europy.

Podziel się:

Redakcja:Od jak dawna interesujesz się wspinaczką, alpinizmem- czy ktoś zaraził cię tym sportem, lub może wzorowałaś się na kimś?

Anita Polakowska: Stosunkowo intensywnie chodzę po górach od 3 lat,wczesniej z powodu mało elastycznej pracy nie mogłam sobie pozwolić na jakiekolwiek wyjazdy.A inspiarcją do chodzenia po górach była dla mnie Martyna Wojciechowska która przyjechała do liceum,do którego uczęszczała z racji tego, ze to było liceum o profilu dziennikarskim.Wojciechowska miała dla nas przygotować warsztaty o tematyce reporterskiej jednak wyszło inaczej i ku naszemu zdziwieniu pokazała nam prezentację ze zdobytej Korony Ziemi. Wszyscy byliśmy zachwyceni filmami i zdjęciami z Elbrusu, Kilimandżaro,Aconcagui, a nade wszystko Everestu. I wtedy zatkwił pomysł, aby najpierw zrobić Koronę Gór Polski czyli zdobyć najwyższe szczyty z każdego pasma górskiego Polski, a mamy ich 28. Dopiero po paru latach od pomysłu zrealizowałam ten projekt, kiedy zmieniłam pracę i poczułam że nie warto tkwić w czymś co nam się nie podoba, zaczęłąm spełniać wszystkie swoje zmysły.Najpierw KGP, póżniej podróże po Europie i między kontynentalne, aż w końcu przyszedł czas na wyższe góry, oczywiście przed Alpami ukończyłam kursy wspinaczki skalnej , zimowej turystyki wysokogórskiej, ponieważ bezpieczeństwo i samodzielność w górach jest najważniejsze. Teraz jestem na etapie kompletowania Korony Europy i Ziemi jednocześnie.

 

Redakcja:Chcesz zdobyć Koronę Europy jako pierwsza Polka, skąd pomysł na taki projekt?

Tak w sumie kolega mnie podpuścił , aby zrealizować projekt KE, oboje czytaliśmy gazetę o tematyce górskiej, gdzie cały numer gdzie cały numer był poświęcony koronom górskim.W jednym z  artykułów przeczytaliśmy ,że mamy pierwszego Polaka, który zdobył KE. Mój kolega od razu zaczął mnie namawiać ”Patrz Anita nie ma jeszcze pierwszej Polki, zrób to, przecież Ty to zrobisz raz dwa, tak i tak idziesz na Mount Blanc co ci szkodzi” Nas początku nie byłam przekonana, bo to bardziej projekt podróżniczy niż górski, tak mi się wydawało patrząc na wysokość szczytów najmniejszy ma 74 m. n.p.m jest też parę po 300 m.n.p.m zastanawiałam się wogóle czy to jest jakieś wyzwanie.Lecz z drugiej strony zapowiada się niezła przygoda, i poszło zaczęłąm od Litwy, Łotwy, Estonii, Białorusi i Ukrainy a potem już jak domino z każdym powrotem planowałam kolejny wyjazd i kolejny.

 

 

Redakcja: Jak długo przygotowywałaś się fizycznie ,by móc dokonać tego co sobie postanowiłaś za cel.

Anita Polakowska: Jeśli chodzi o sprawność fizyczną staram się regularnie ćwiczyć, nie ma też w tym projekcie aż tak wysokich gór , które by wymagały nadwyraz ciężkich treningów, tylko przed szczytami powyżej 4000tyś m.n.p.m przygotowywałam się intensywnie, czyli oprócz reguralnych treningów (45 min 4 razy w tygodniu) dodaję bieganie resztę robię z ”marszu”.

 

Redakcja: Czy zdobycie funduszy, sponsorów na start było trudne, czy koszty pokrywasz sama?

Anita Polakowska: Absolutnie cały projekt finansuję sobie sama, nie są to aż tak kolosalne pieniądze jak wyprawy w Himalaje, poza tym uważam, że aby prosić o fundusze potencjalnych sponsorów, najpierw trzeba sobą coś reprezentować. Jest mnóstwo marzycieli z pięknymi pomysłami, ale trzeba pokazywać swoja determinację, wytrwałość w dążeniu do celu i wtedy weryfikuje się czy coś jest pasją, czy tylko chwilową zachcianką.Cały swój wolny czas i zarobione pieniądze wydaje na podróże i góry, wolny czas spędzam na planowaniu tras, szukaniu tanich biletów i mam bardzo mało czasu dla rodziny i przyjaciół, których szalenie za to przepraszam.Ciągle jestem w rozjazdach.lecz uwielbiam to! Poznawanie i doświadczenie tego co nowe i inne daje mi niesamoite poczucie wolności i spełnienia. Więc nawet nie mam czelności na tym etapie robić na siebie zrzutki, czy prosić kogoś o pieniądze. Jak zdobęde 70000 m.n.p.m i Himalaje będą realne, wtedy o tym pomyślę.

 

Redakcja: Wiemy że zaczęłaś projekt w lutym 2017r ile szczytów dotychczas zdobyłaś i ile jeszcze zostało do pełnego sukcesu. Czy do tej pory były to łatwe podejścia, ewentualnie czy utkwił ci w pamięci któryś ze szczytów pod względem trudności technicznej, warunków atmosferycznych itp.

Anita Polakowska: Nas stan obecny mam zdobyte 28 szczytów z 46. Po powrocie z Kilimandżaro planuje jechać na Bałkany, aby tam zdobyć około 10 kolejnych wierzchołków. Ciężko mi powiedzieć który szczyt był najtrudniejszy, bo w moim przypadku jest tak,że przed wyprawą na Mount Blanc czy Glossglockner bardzo się stresowałam, bo to trudne i wysokie szczyty, a w rezultacie więcej było tylko mojego strachu i paniki niż trudności.Jak coś się kocha i jest pomysłem na życie, to nawet jak jest zimno, głodno i do domu daleko, to jednak jest to piękne.Nie wiem jak to opisać. Uważam że ten projekt stosunkowo górsko trudny nie jest, większą trudnoscią jest sama logistyka, aby w te wszystkie miejsca dojechać.

 

 

Redakcja:Zdobycie Korony Europy chcesz dokonać w ciągu dwóch lat,jak oceniasz w obecnym czasie to co zdobyłaś, myślisz że jesteś na dobrej drodze do tego, aby zakończyło się to sukcesem?

Anita Polakowska: Mam w sumie rozplanowane już wszystkie pozostałe nie zdobyte szczyty, więc ostatni planuję na czerwiec 2019, tym samym nie będzie to niestety okrągłe 2 lata, lecz 2 lata i cztery miesiące, myślę że to i tak dobry wynik 🙂 Bardzo się staram, aby ten projekt szedł zgodnie z planem i jak najbardziej się powiódł, ponieważ jestem typem człowieka, który jak sobie coś zaplanuje to dokona tego i już, wręcz kwestia honoru!

 

 

Redakcja: Oczywiście będziemy śledzić Twoje zmagania i wierzymy że dokonasz tego w świetnej formie. Co możesz przekazać młodym adeptom wspinaczki, którzy też być może będą mieli kiedyś wielkie wyzwania?

Anita Polakowska: Cóż mogę powiedzieć moim pokrewnym duszom, które uwielbiają góry, podróże i przygodę, nigdy nie rezygnujcie ze swoich marzeń, bo życie trzeba przerzyć jak najpiękniej.W górach proszę nie kozaczyć i być ostrożnym. Bardzo ważne ,aby być w górach wysokich samodzielnym, tego się nauczycie na kursach. Bezpieczeństwo jest najważniejsze ,a góra zawsze sobie stać będzie i zawsze można sobie na nią wrócić. A jeśli ktoś ma ochotę towarzyszyć mi w pozostałych to zapraszam serdecznie do kontaktu na ,,Dziewczyna z czekanem,,.



 


 












Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.