Budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego zgodnie z harmonogramem

Podziel się:

Zdjęcie ilustracyjne fot.Pixabay 

Budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego w czasie pandemii koronowirusa odbywa się zgodnie z planem- informuje  w komunikacie CPK.

CPK jest inwestycją długoterminową, której uruchomienie zaplanowane jest na drugą połowę obecnej dekady. Dlatego przygotowania do budowy trwają, zarówno w części lotniskowej, jak też kolejowej. Budowa nowego portu przesiadkowego, związanych z nim inwestycji drogowych i kolejowych będzie pozytywnym impulsem dla gospodarki, rynku pracy i PKB.

Obecna sytuacja i bezprecedensowe załamanie się rynku lotniczego i kolejowego będą miały poważne konsekwencje, niemniej CPK jest inwestycją wieloletnią. Uruchomienie pierwszego etapu nowego lotniska zostało zaplanowane na drugą połowę obecnej dekady. Aktualne jest rynkowe uzasadnienie dla zaprojektowania i budowy pierwszego etapu CPK: dwóch równoległych dróg startowych o przepustowości do 450 tys. operacji lotniczych rocznie i terminala pasażerskiego zdolnego obsłużyć w ciągu roku do 45 mln pasażerów.

Planowane inwestycje lotniskowe i kolejowe, będą pozytywnym impulsem dla gospodarki i rynku pracy, zarówno w trakcie budowy, jak i po ich realizacji. Nowe linie kolejowe połączą większość regionów Polski z CPK i Warszawą w czasie nie dłuższym niż 2,5 godz. Realizacja inwestycji to również włączenie kolejnych miast do sieci kolejowej (tj. Grójec, Jastrzębie-Zdrój, Łomża, Kolno, Tomaszów Lubelski), a także zwiększenie atrakcyjności inwestycyjnej miejscowości, które zyskają bezpośrednie połączenia dalekobieżne (przykładowo: Busko-Zdrój, Grudziądz, Kłodzko, Nysa, Ostrołęka Płock, Sanok, Zamość).

Inwestycja CPK to gigantyczny impuls dla rynku pracy. Dla porównania: w Singapurze planowana jest  budowa nowego terminala pasażerskiego Changi East. Lotnisko szacuje, że przy pracach konstrukcyjnych w szczytowym momencie zatrudnionych będzie 20 tys. osób. W przypadku otwartego w ub. roku nowego lotniska w Stambule liczba pracowników przy budowie dochodziła do 35 tys.

Kryzysy polityczno-gospodarcze na skalę światową miały miejsce już wcześniej, a większość z nich była powodem nagłego spadku liczby podróży samolotem i miała negatywny wpływ na sektor lotniczy w krótkim horyzoncie czasu – tak było np. po atakach 11 Września, epidemii SARS. W dalszej perspektywie ruch się odbudowywał, żeby potem dalej rosnąć.

Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych IATA wskazuje, że 2. kwartał 2020 r. będzie czasem największych spadków w lotnictwie pasażerskim. Według IATA, potem powinno zacząć się stopniowe wychodzenie z zapaści.  Jak długo potrwa ten okres odbudowywania rynku na razie jeszcze nie wiemy, ale nie ulega wątpliwości, że „na koniec dnia” pasażerowie wrócą do latania.

(cpk)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.