Hungaroring dla Lewisa Hamiltona!
fot. F1 INSTAGRAM
Lewis Hamilton wygrał wyścig o GP Węgier. Jest to już drugie z rzędu zwycięstwo Brytyjczyka w tym sezonie. Na drugim miejscu znalazł się Max Verstappen, a podium uzupełnił Valtteri Bottas.
Wyścig na torze Hungaroring zapowiadał się bardzo emocjonująco. Jeszcze przed startem Max Verstappen rozbił swój bolid i jego udział w wyścigu stanął pod znakiem zapytania. Mimo licznych uszkodzeń poniesionych podczas zderzenia z bandą, mechanikom udało się dokonać motoryzacyjnego cudu ,dzięki czemu młody Holender dojechał do mety na drugim miejscu. Swoją “cegiełkę” miała także dorzucić aura panująca nad torem. Przy obecnych różnicach między bolidami w stawce to właśnie w deszczu kibice F 1 widzą nadzieję na zmiany w stawce. Mimo to po raz kolejny byliśmy świadkami zwycięstwa kierowcy Mercedesa ( Lewisa Hamiltona), którego w tym sezonie trudno będzie pokonać, gdyż zespół Mercedes wydaje się być bezkonkurencyjny. Jedynym miłym zaskoczeniem były zdobyte po raz pierwszy w tym sezonie punkty przez Kevina Magnussena. Zespół HAAS nie jest w najwyższej formie, jednak dobrze opracowana przez nich strategia połączona z bezbłędną jazdą Duńczyka poskutkowały, czego dowodem było zajęcie 9. miejsca. Po tym wyścigu kibice zadają sobie jedno pytanie. Czy jest szansa, aby w tym sezonie był ktoś w stanie powstrzymać Lewisa Hamiltona ? Oprócz Maxa Verstappena nadzieją na ciekawy sezon mogą być kierowcy Racing Point. Sergio Perez i Lance Stroll dysponują dobrze przygotowanym bolidem, dzięki któremu mają szansę na walkę o czołowe pozycje. W końcu F1 to nie tylko jeden kierowca. A może oprócz Racing Point do walki włączy się również zespół Ferrari ? Zespół z Maranello w porównaniu do dwóch ostatnich weekendów pokazał się z całkiem dobrej strony. Sebastian Vettel żegnając się z Ferrari, chciałby wygrać chociaż jeden wyścig. W końcu to czterokrotny mistrz świata. Młody Monakijczyk Charles Leclerc również chciał będzie udowodnić swoim kibicom, że jest kierowcą, który w przyszłości będzie liczyć się w walce o tytuł mistrzowski. Pierwszą odpowiedź na to pytanie poznamy już 2 sierpnia podczas GP Wielkiej Brytanii.